Po 2 minutach zapukał do moich drzwi...
Tata.
- Czy mogę wejść?
- Pewnie.
Tata wszedł do mojego pokoju i usiadł na łóżku.
- Chciałem z tobą pogadać.
- Tak? O czym?
- No, jak tam u ciebie? Czy coś się zmieniło?
- A wszystko dobrze, a po za tym to jest tak samo. A mam jeszcze takie jedno pytanie?
- Tak jakie?
- No do tego zespołu. Czy oni muszą przyjeżdżać?
- No chcieli ciebie i mamę poznać, przecież was nigdy nie widzieli.
- Tak, ale oni chyba w tym domu nie będą mieszkać?
- Będą.
- Ale na pewno nie w moim pokoju.
- No coś ty, będą spać w pokoju gościnnym.
- Ale tam są tylko 3 łóżka.
- Coś się wykombinuję.
-Aha.
Rozmowę przerwał nam mój telefon, to był Niall.
- Przepraszam, zaraz przyjdę. - powiedziałam.
Wstałam z łóżka.
- Nie to wyjdę i tak pogadamy jutro.
- Ok.
Odebrałam telefon.
- Hej - powiedziałam.
- Hej, chciałem ci powiedzieć, że jutro się już nie spotkamy.
- Ale dlaczego, coś się stało?
- Nie, ale my już dzisiaj wyjeżdzamy .
- Ale jak to? Przecież mieliście jutro jechać?
- No tak, ale musieliśmy dzisiaj jeszcze być w hotelu.
- No dobra, ale...
- Muszę kończyć pa.
- Paaa...
Odłożyłam nie chętnie telefon na szafkę nocną i po chwili usiadł koło mnie Tyson.
- Jak tam mały. - powiedziałam.
Po chwili wsunęłam się pod kordłę i zgasiłam lampkę.
Przez kilka minut nie mogłam zasnąć, bo dokuczał mi telefon od Niall'a .
Dlaczego tak szybko się rozłączył.
'' Następny dzień ''
Wstałam o 12.43, nie wiem dlaczego tak późno.
Leżałam na łóżku jakoś pół godziny.
W końcu wstałam i podeszłam do szafy.
Wyjęłam z niej białe spodnie i różową bluzę.
Położyłam ubrania na łóżku i weszłam do łazienki.
Załatwiłam swoje potrzeby i weszłam do swojego pokoju .
Ubrałam się w rzeczy wcześniej uszykowane i zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni, ale nikogo tam nie było.
Na pewno mama i tata pojechali po tych chłopaków.
Zrobiłam sobie tosty i wzięłam sok.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
Jak zjadłam to wstawiłam talerze i szklankę do zmywarki.
Jak wszystko zrobiłam to poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam laptopa.
Za czym usiadłam to zauważyłam, że nie ma Tysona, na pewno pojechał z moimi rodzicami.
Jak wzięłam laptopa to usiadłam na łóżku.
Weszłam na facebooka i tt.
Nie miałam żadnych powiadomieni, więc weszłam na ''kinoman.tv'' i włączyłam jakąś komedie.
Jeszcze poszłam do kuchni po popcorn.
Jak przyszłam to włączyłam film i zaczęłam oglądać.
Po kilku minutach ktoś otworzył drzwi na dole, pomyślałam, że to rodzice z chłopakami, ale nie chciało mi się do nich złazić, więc zostałam w swoim pokoju.
Po 10 minutach ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Mogę wejść? - powiedział mój tata.
- Pewnie - powiedziałam
Tata wszedł do mojego pokoju.
- Chodzi zejdziesz na dół i przywitasz się z chłopakami.
- Ale muszę?
- No musisz.
- Ale tato? Nie mogę później?
- No musisz poznać The Vamps.
- Co?! Przecież miał być chyba kto inny?
- Nie, a kto ci tak powiedział?
- Nie nikt, dobra chodzimy już.
- No dobra.
Zeszliśmy na dół.
Chłopaki byli już w salonie, wiem zostało mi się tylko przedstawić.
- Cześć mam na imię Emyli. - powiedziałam
- A to jest Bradley, James, Tristian, Connor. - przedstawił tata
- Cześć - powiedzieli wszyscy razem.
- Hej.
- Emyli chciałbym, żebyś ich oprowadziła po mieście.
- Ale teraz?
- Nie, chłopaki jeszcze będą musieli się rozpakować.
- Aha, to ja idę do siebie.
- Ok, tylko zaprowadzi chłopaków do ich pokoju i przy okazji powiedz gdzie co jest.
- Ok.
- To co idziemy?- powiedziałam.
- No - powiedział James.
Powiedziałam chłopakom gdzie co jest i zaprowadziłam ich do pokoju.
- To ja zostawiam was samych, jak byście coś potrzebowali to jestem w swoim pokoju.
I poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa.
Zaczęłam oglądać film.
Po 20 minutach zjadłam cały popcorn, ale nie chciało mi się iść na dół.
Zatrzymałam film i wzięłam telefon ktoś do mnie zadzwonił to był Niall.
- Hej, jak tam? - powiedział
- A wszystko dobrze, a u ciebie?
- A też, mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Tak jaką?
- Wracamy wcześniej z trasy i będziemy mieli więcej czasu dla siebie.
- Bardzo się cieszę, a i pozdrów chłopaków ode mnie.
- Ok.
- Pogadamy później. Pa.
- No to ja do ciebie zadzwonię. Pa.
Odłożyłam telefon i laptopa i wstałam z łóżka.
Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do salonu.
Usiadłam na fotelu i włączyłam telewizor, ale za czym coś wybrałam to przyszedł tata.
- Chłopcy są już gotowi i możecie wychodzić.
- Aha. To ja już będę się szykować.
Poszłam do swojego pokoju po telefon i odrobinę pieniędzy na wszelki wypadek i zeszłam na dół.
Chłopcy byli już uszykowani, więc musieli poczekać na mnie.
Założyłam trampki i kurtkę i wyszliśmy przed dom.
- To gdzie chcecie iść? Do parku czy gdzieś indziej? - powiedziałam.
- Może do parku, co chłopaki? - powiedział Connor.
- No możemy - powiedzieli razem.
- No to idziemy. - powiedziałam.
Przez kilka minut szliśmy w milczeniu, ale postanowiłam, że pierwsza się ode zwę.
- To jak tam w waszym zespole? Jeździcie gdzieś w trasy czy tylko w swoim mieście? - powiedziałam.
- No jeździmy po świecie, ale to czasami, na razie to zaczynamy. - powiedział James.
- Aha. To może zamiast parku pójdziemy do jakiejś knajpy? Co?
- Ok. - powiedzieli razem.
Po kilku minutach byliśmy w knajpie i zamówiliśmy coś do jedzenia i do picia.
- To na ile chcecie tu zostać? - powiedziałam.
- No chyba na tydzień, albo trochę dłużej. - powiedział Connor.
- Aha.
Po kilku minutach ktoś cicho zapukał do szyby knajpy to była ...
- A wszystko dobrze, a po za tym to jest tak samo. A mam jeszcze takie jedno pytanie?
- Tak jakie?
- No do tego zespołu. Czy oni muszą przyjeżdżać?
- No chcieli ciebie i mamę poznać, przecież was nigdy nie widzieli.
- Tak, ale oni chyba w tym domu nie będą mieszkać?
- Będą.
- Ale na pewno nie w moim pokoju.
- No coś ty, będą spać w pokoju gościnnym.
- Ale tam są tylko 3 łóżka.
- Coś się wykombinuję.
-Aha.
Rozmowę przerwał nam mój telefon, to był Niall.
- Przepraszam, zaraz przyjdę. - powiedziałam.
Wstałam z łóżka.
- Nie to wyjdę i tak pogadamy jutro.
- Ok.
Odebrałam telefon.
- Hej - powiedziałam.
- Hej, chciałem ci powiedzieć, że jutro się już nie spotkamy.
- Ale dlaczego, coś się stało?
- Nie, ale my już dzisiaj wyjeżdzamy .
- Ale jak to? Przecież mieliście jutro jechać?
- No tak, ale musieliśmy dzisiaj jeszcze być w hotelu.
- No dobra, ale...
- Muszę kończyć pa.
- Paaa...
Odłożyłam nie chętnie telefon na szafkę nocną i po chwili usiadł koło mnie Tyson.
- Jak tam mały. - powiedziałam.
Po chwili wsunęłam się pod kordłę i zgasiłam lampkę.
Przez kilka minut nie mogłam zasnąć, bo dokuczał mi telefon od Niall'a .
Dlaczego tak szybko się rozłączył.
'' Następny dzień ''
Wstałam o 12.43, nie wiem dlaczego tak późno.
Leżałam na łóżku jakoś pół godziny.
W końcu wstałam i podeszłam do szafy.
Wyjęłam z niej białe spodnie i różową bluzę.
Położyłam ubrania na łóżku i weszłam do łazienki.
Załatwiłam swoje potrzeby i weszłam do swojego pokoju .
Ubrałam się w rzeczy wcześniej uszykowane i zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni, ale nikogo tam nie było.
Na pewno mama i tata pojechali po tych chłopaków.
Zrobiłam sobie tosty i wzięłam sok.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
Jak zjadłam to wstawiłam talerze i szklankę do zmywarki.
Jak wszystko zrobiłam to poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam laptopa.
Za czym usiadłam to zauważyłam, że nie ma Tysona, na pewno pojechał z moimi rodzicami.
Jak wzięłam laptopa to usiadłam na łóżku.
Weszłam na facebooka i tt.
Nie miałam żadnych powiadomieni, więc weszłam na ''kinoman.tv'' i włączyłam jakąś komedie.
Jeszcze poszłam do kuchni po popcorn.
Jak przyszłam to włączyłam film i zaczęłam oglądać.
Po kilku minutach ktoś otworzył drzwi na dole, pomyślałam, że to rodzice z chłopakami, ale nie chciało mi się do nich złazić, więc zostałam w swoim pokoju.
Po 10 minutach ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Mogę wejść? - powiedział mój tata.
- Pewnie - powiedziałam
Tata wszedł do mojego pokoju.
- Chodzi zejdziesz na dół i przywitasz się z chłopakami.
- Ale muszę?
- No musisz.
- Ale tato? Nie mogę później?
- No musisz poznać The Vamps.
- Co?! Przecież miał być chyba kto inny?
- Nie, a kto ci tak powiedział?
- Nie nikt, dobra chodzimy już.
- No dobra.
Zeszliśmy na dół.
Chłopaki byli już w salonie, wiem zostało mi się tylko przedstawić.
- Cześć mam na imię Emyli. - powiedziałam
- A to jest Bradley, James, Tristian, Connor. - przedstawił tata
- Cześć - powiedzieli wszyscy razem.
- Hej.
- Emyli chciałbym, żebyś ich oprowadziła po mieście.
- Ale teraz?
- Nie, chłopaki jeszcze będą musieli się rozpakować.
- Aha, to ja idę do siebie.
- Ok, tylko zaprowadzi chłopaków do ich pokoju i przy okazji powiedz gdzie co jest.
- Ok.
- To co idziemy?- powiedziałam.
- No - powiedział James.
Powiedziałam chłopakom gdzie co jest i zaprowadziłam ich do pokoju.
- To ja zostawiam was samych, jak byście coś potrzebowali to jestem w swoim pokoju.
I poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa.
Zaczęłam oglądać film.
Po 20 minutach zjadłam cały popcorn, ale nie chciało mi się iść na dół.
Zatrzymałam film i wzięłam telefon ktoś do mnie zadzwonił to był Niall.
- Hej, jak tam? - powiedział
- A wszystko dobrze, a u ciebie?
- A też, mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Tak jaką?
- Wracamy wcześniej z trasy i będziemy mieli więcej czasu dla siebie.
- Bardzo się cieszę, a i pozdrów chłopaków ode mnie.
- Ok.
- Pogadamy później. Pa.
- No to ja do ciebie zadzwonię. Pa.
Odłożyłam telefon i laptopa i wstałam z łóżka.
Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do salonu.
Usiadłam na fotelu i włączyłam telewizor, ale za czym coś wybrałam to przyszedł tata.
- Chłopcy są już gotowi i możecie wychodzić.
- Aha. To ja już będę się szykować.
Poszłam do swojego pokoju po telefon i odrobinę pieniędzy na wszelki wypadek i zeszłam na dół.
Chłopcy byli już uszykowani, więc musieli poczekać na mnie.
Założyłam trampki i kurtkę i wyszliśmy przed dom.
- To gdzie chcecie iść? Do parku czy gdzieś indziej? - powiedziałam.
- Może do parku, co chłopaki? - powiedział Connor.
- No możemy - powiedzieli razem.
- No to idziemy. - powiedziałam.
Przez kilka minut szliśmy w milczeniu, ale postanowiłam, że pierwsza się ode zwę.
- To jak tam w waszym zespole? Jeździcie gdzieś w trasy czy tylko w swoim mieście? - powiedziałam.
- No jeździmy po świecie, ale to czasami, na razie to zaczynamy. - powiedział James.
- Aha. To może zamiast parku pójdziemy do jakiejś knajpy? Co?
- Ok. - powiedzieli razem.
Po kilku minutach byliśmy w knajpie i zamówiliśmy coś do jedzenia i do picia.
- To na ile chcecie tu zostać? - powiedziałam.
- No chyba na tydzień, albo trochę dłużej. - powiedział Connor.
- Aha.
Po kilku minutach ktoś cicho zapukał do szyby knajpy to była ...
_____________________
Hejka, jak tam?
I jak wam się podoba?
Coś tu chyba pomieszałam, ale nie wiem.
A jak tam u was na feriach?
U mnie za je fajnie, jutro jadę do Krakowa. Jupii.
Przepraszam, ze tak długo nie pisałam, ale jakoś tak wyszło.
Bardzo proszę o komentarze.
Hejka, jak tam?
I jak wam się podoba?
Coś tu chyba pomieszałam, ale nie wiem.
A jak tam u was na feriach?
U mnie za je fajnie, jutro jadę do Krakowa. Jupii.
Przepraszam, ze tak długo nie pisałam, ale jakoś tak wyszło.
Bardzo proszę o komentarze.