poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 21

- Niall? - powiedziałam smutnym głosem.
- Tak? - powiedział zaskakującym głosem. - Coś się stało?
- Dlaczego ze mną jesteś? - powiedziałam niepewnie .
- No... jak? Dlaczego z tobą jestem? - powiedział dziwnym głosem.
- No dlaczego mnie wybrałeś, przecież nie jestem taka idealna, jak inne. - i jak wypowiadałam te słowa to odwróciłam się w stronę Niall'a. A on wpatrywał się we mnie swoimi błękitnymi oczkami. 
- Dlaczego wybrałem Ciebie? Dlatego, że jesteś całym moim światem. - powiedział uśmiechając się szeroko do mnie. 
- Ale... - Odsunęłam się kilka kroków od Niall'a i usiadłam na jego łóżku. - Nie o to mi chodziło.
- A o co? Przecież to prawda. - powiedział podchodząc do mnie.
Niall usiadł na łóżku koło mnie i złapał moją dłoni.
- Kocham Cię bardzo i dlatego wybrałem Ciebie, a nie jakąś wymalowaną dziewczynę ze szpilkami i zapatrzoną w siebie. - powiedział wesoło.
- A skąd możesz wiedzieć, że taką dziewczyną nie jestem? - w tym momencie spuściłam głowę w dół. 
- Emyli? - powiedział bardziej poważnym tonem. - A ty czemu ze mną jesteś?
- Dlaczego? - podniosłam głowę i spojrzałam na Niall'a. - Bo Cię Kocham.
- No widzisz! I ja Cię Kocham! - powiedział przytulając mnie. - Jesteśmy idealną parą. - powiedział śmiejąc mi się do ucha. 
Niall nadal mnie przytulał kiedy do jego pokoju weszła jego mama.
- Hej aniołki. - powiedziała śmiejąc się. - Może chcecie coś do jedzenia?
Niall szybko mnie puścił i wstał z łóżka. 
- Mamo! Nie umiesz pukać!?  - powiedział wkurzonym głosem. - Ale tak poza tym to chyba miałaś być w pracy?
- Jest już czternasta, więc jestem w domu z tatą. - powiedziała zdziwiona. 
- Ale ten czas szybko leci. - powiedział Niall, łapiąc się za kark jedną ręką. A ja z panią Horan zaczęłyśmy się śmiać. - Ha ha bardzo śmieszne. - powiedział odwracając się w moją stronę. 
- To może chcecie coś do jedzenia? - powiedziała pani Horan.
- Pewnie. - powiedział Niall, nadal patrząc się na mnie. Po tych słowach mama Niall'a wyszła z pokoju.
- Emyli nie wiem co Ci zrobię. - powiedział bardzo poważnym głosem, ale częściowo wesołym. 
- Ale co ja zrobiłam? - powiedziałam śmiejąc się.
- Ty? Co zrobiłaś? Musiałaś się śmiać? - powiedział podchodząc do mnie.
- No przepraszam, ale tak samo ze mnie wyszło. - powiedziałam poważnym głosem.
- Tak samo z Ciebie wyszło? - Niall siadając koło mnie zaczął mnie łaskotać.
- Niall! Niall! Przestań! - powiedziałam po cichu.
- Ooo... co to to nie! -Niall zaczął się śmiać a ja zaczęłam bardziej się wiercić na łóżku.
- Niall! Przestań, bo spadnę z łóżka! - powiedziałam śmiejąc się na głos.
- Przy mnie nie spadniesz. - powiedział ze spokojem.
Po chwili ktoś wszedł do pokoju, a Niall szybkim odruchem mnie puścił i wtedy spadła z łóżka.
- Ał... - powiedziałam z przerażeniem.
Niall i jego tata zaczęli się śmiać.
- Bardzo śmieszne. - powiedziałam podnosząc się ledwie z ziemi. -Aaa...
- Co się stało? - powiedział Niall z poważną miną.
- Nie wiem. Kostka u nogi mnie boli. - powiedziałam za chrypniętym głosem, aż lekki dreszczyk po mnie przeszedł.
Po chwili podszedł do mnie tata Niall'a.
Położył moją nogą na łóżku, a ja zaczęłam stękać z bólu.
- No pięknie Emyli! - powiedział dziwnym głosem.
- Co się stało? - powiedziałam przerażona .
- Uderzyłaś się w metalowe krzesło, które stoi koło łóżka i bardzo potłukłaś kostkę.
- A skąd pan o tym wie? - powiedziałam ze zdziwieniem .
- Alyson też tak miała i też uderzyła się w to samo krzesło. Nie mogła chodzić przez kilka tygodni. A mówiłem Niallowi, żeby wyniósł to krzesło na strych.
- Co?! Niall! Zabiję Cię! - chciałam wstać, ale nie mogłam, bo przez tą głupią nogę się nie dało.
- Emyli, przepraszam. - powiedział smutnym głosem.
- Emyli musisz wstać z łóżka i iść na dół.
- Ale jak?
- Niall! - krzyknął w stronę Niall'a pan Horan.
Niall podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
- Emyli, przepraszam. Wybaczysz mi ? - powiedział szeptając mi do ucha.
- Tak, przecież to był tylko wypadek. - powiedziałam trochę weselszym głosem, chociaż nie powinno mnie to śmieszyć.
Jeszcze nie weszliśmy do kuchni, a już mama Niall'a wbiegła do salonu.
- Co się stało? - powiedziała przerażona.
- No spadłam z łóżka. - powiedziała niepewnie.
Weszliśmy do kuchni,a po chwili Niall posadził mnie na krześle.
Pani Horan wyjęła z szafki apteczkę i zaczęłam coś robić przy tej nodze, a Niall tylko się przyglądał.
- Emyli trzeba zadzwonić do twojej mamy. - powiedziała pani Horan.
- Yyy... dobrze. - powiedziałam ze smutną miną.
- Dobrze, już skończyłam. - powiedziała pani Horan.
Nogę miałam owiniętą w bandaż uciskowy. 
- Nie za ciasno? - powiedziała pani Horan
- Nie. - powiedziałam.
Próbowałam wstać z krzesła, ale ciągle siadałam na tym samym miejscu co przedtem .
- Niall, przyniesiesz mi telefon?
- Tak, a gdzie jest? - powiedział.
- W torebce.

'' 2 godziny później ''
 Siedziałam z Niallem w salonie i oglądaliśmy film.
Bardzo podobał mi się film był śmieszny, no oczywiście Niall wybrał.
- Zaraz przyjdę. - powiedziałam wstając z kanapy.
- A gdzie idziesz? - powiedział Niall .
-Do toalety. - po czym uśmiechnełam się do niego.
- Ale uważaj na nogę. Mogłem dać Ci kule.- powiedział patrząc na mnie z dziwna miną.
- Nie no kule nie są mi potrzebne. - powiedziałam.
Łazienka była na dole, więc nie musiałam iść na górę.
Weszła do łazienki i załatwiam swoje sprawy i wyszłam z niej.
Usiadła na kanapie i przytuliłam się do Niall'a .
- Niall. Zapomniałam Ci o czymś powiedzieć. - powiedziałam nie pewnie, czy mam mu o tym mówić, że pochodzę z Polski i niedługo wyjeżdżam, ale tylko na tydzień.
Po tich myślach już nie przutulalam się do Niall'a, tylko siedziałam normalnie.
- Tak? Ty moje słoneczko. - Po tych słowach Niall spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
Trochę się wahałam nad tym czy mam mu mówić o tym, że w ferie zimowe wyjeżdżam do Polski i, że nie będzie mnie przez całe 2 tygodnie.
- Niall... no bo... ja ... - zaczęłam się jąkać.
- Coś się stało? - powiedział troskliwie.
- Niall ja wyjeżdżam...
________________________
Heej !
I jak wam się podoba?
Mi zza bardzo nie:( ale cóż ...
Bardzo bym prosiła o komentarze, pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden ( nie licząc mojego).
Chciałabym, żeby przynajmniej bylo 5 komentarzy pod jednym rozdziałem.
Bo tak to nie ma sensu pisać, bo nie ma dla kogo, a ja tak bardzo chcem pisać tego bloga .
( DLA TYCH KTÓRZY MOŻE NIE WIEDZĄ , KOMENTARZE MOŻNA PISAĆ Z ANONIMA, TO ZNACZY, ŻE JAK KTOŚ NIE MA KONTA, A CZYTA MOJEGO BLOGA TO MOŻE PISAĆ KOMENTARZE)

środa, 2 kwietnia 2014

Rozdział 20

Obejrzałam jeden film i zachciało mi się spać.
Wyłączyłam telewizor i wyszłam z salonu.
Jak stałam na schodach to weszła moja mama.
Już chciałam pobiegnąć do swojego pokoju, ale mama mnie zatrzymała.
- Emyli stój! Musimy pogadać - powiedziała
Nie odpowiedziałam nic, tylko stałam na schodach. 
- Chodzi do salonu.
Poszłam pierwsza i usiadłam na końcu kanapy.
Mama usiadła koło mnie i złapała mnie za rękę.
- Przepraszam, że ci nie powiedzieliśmy z tatą. 
Nadal się nie odzywałam.
- Wybaczysz mi?
- Tak - odezwałam się, bo już nie mogłam znieść tej ciszy w sobie.
Mama przytuliła mnie i poczułam się znowu kochana przez innych. 
- Obiecuje Ci, że wynagrodzę ci to.
- Tak, a w jaki sposób? - powiedziałam
- Może pojedziemy dziś na duże zakupy?
- Yhym. 
Wiedziałam, że i tak pogodzę się z mamą, nie umiem długo się gniewać na innych.
- To idź się szykować za godzinę wyjedziemy.

'' 2 dni później '' 


Była dopiero 7.45, a Niall miał przyjechać z trasy dopiero o siódmej wieczorem, więc miałam bardzo dużo czas. 
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki , napuściłam gorącej wody do wanny i po chwili już siedziałem w wannie . 
Woda robiła się zimna, więc wyszłam i otuliłam się w mięciutki ręcznik i zaczęłam się wycierać.
Nałożyłam bieliznę i spodnie dresowe, bo zapomniałam wziąć ze sobą koszulki.
Była w dresach i samym staniku. 
Wyszłam z łazienki, a moim oczom ukazał się wysoki blondyn.
Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam.
- Niall! - krzyknęłam do jego ucha. - Co ty tu robisz? 
- Emyli! Przyleciałem wcześniej. - wtedy dał mi buziaka w policzek. - Gdzie ty masz koszulkę? - zapytał z ciekawieniem.
 - W szafie. - zaśmiałam się na głos. - Zapomniałam ją wziąć jak się kąpałam. Po czym dałam mu drugiego buziaka w policzek.
- Bardzo za tobą tęskniłem. - powiedział do mojego ucha.
- Ja też. Dlaczego nie zadzwoniłeś, że wcześniej przyjedziesz? - powiedziałam, patrząc się w jego niebieskie oczy.
- Nie odbierałaś telefonu. Możesz, ze mnie zejść? - powiedział z uśmiechem.
- Nie! - powiedziałam śmiejąc się.
- O ty! Jak cię zacznę łaskotać to przestaniesz protestować.
- Nie odważysz się. - zaczęłam się śmiać.
Niall zaczął mnie łaskotać, próbowałam mu uciec, ale nie mogłam.
- Niall! Przestań. - zaczęłam się śmiać.
- Nie! - powiedział śmiejąc się.
- Proszę. - powiedziałam ze łzami w oczach.
- No wiesz, coś za coś. - powiedział nadal się śmiejąc.
- Niall, co chcesz? - po chwili mnie przestał łaskotać, ale trzymał mnie mocno żebym nie uciekła.
- No... - przerwałam mu i dałam mu buziaka w policzek, ale on pokazał palcem gdzie, wskazywał na usta. Dałam mu buziaka, ale on nadal chciał.
- Wystarczy Ci! - krzyknęłam. - Muszę się ubrać.
- Ale po co? Przecież jesteś ubrana? - powiedział z uśmiechem.
- Ha ha, śmieszny jesteś. A teraz mnie puść. - powiedziałam już z poważniejszą miną.
- Jak pani sobie życzy. - powiedział uśmiechając się do mnie.


'' Kilka godzin później ''

Siedziałam na łóżku u Niall'a i przeglądałam jego piosenki ze śpiewnika.
A Niall był w łazience, chyba się kąpał, bo słyszałam szum wlewania wody.
Siedziałam tak na łóżku, ale mi się to znudziło, Alyson nie było w domu, bo poszła gdzieś z Harrym, od kiedy z nim jest nie ma dla mnie czasu, nawet jak go nie było to nie miała dla mnie czasu.
Pochodziłam trochę po pokoju Niall'a, przeglądając jego zdjęcia.
Po chwili ktoś złapał mnie za barki i zaczął mnie przytulać.


_________________________________

Heej, przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie miałam czasu, nauka :c
Ale na pewno i tak nie zauważyliście tego :'(
No cóż, trzeba żyć dalej.
Nikt mi nie komentuje rozdziałów, więc nie wiem czy go pisać, bo dla kogo dla ducha?
Wiem znowu to poruszam.
Może coś się zmieni i będzie kilka komentarzy.
Życzę miłego dnia i do następnego :D


poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 19

Otworzyłam je, a tam stał...
młody,a może nie tak młody chłopiec.
- Dzień dobry. - powiedział
- Dzień dobry.
- Czy to dom Emyli Miller?
- Tak. W czym mogę pomóc?
- Mam list do pani.
- Tak? A od kogo?
- Od pani ciotki z Polski
- Z Polski?
- Tak. 
Chłopiec wyjął z małej torby kopertę i mi ją podał.
- Proszę.
- Dziękuję.
Po chwili chłopiec odwrócił się i poszedł.
Zamknęłam drzwi i poszłam do kuchni.
Usiadłam na krześle i otworzyłam kopertę.
Było tam napisane:
Spadek po Annie Miller.
Było tam coś jeszcze napisane, ale nie wiedziałam o co chodzi, ja mam ciocie,a raczej miałam ciocie w Polsce?

'' Godzinę później ''
Przyjechała moja mama.
Jeszcze nie weszła do domu, a ja już otworzyłam jej drzwi i zaczęłam jej o wszystkim mówić.
Moja mama zdjęła kurtkę i weszła do kuchni.
Położyła torby z zakupami na stole i usiadła na krześle.
Podałam jej kopertę i zaczęła czytać.
- O Matko! - powiedziała
- Co się stało?
- Ta kobieta jej twoją ciotką i przepisała na ciebie dom z ogrodem i 2 miliardy dolarów.
- Ale kim ona jest i dlaczego na mnie to zapisała?
- Przecież ci to mówię, jest twoja ciotka, ale tego nie wiem dlaczego na ciebie zapisała. Czekaj zadzwonię do taty, może on będzie coś o tym wiedział.
- Cześć, nie przeszkadzam ci?- powiedziała
- Nie, a to coś się stało?
- Tak, musisz jak najszybciej przyjechać do domu.
- Ale po co?
- Coś musimy wyjaśnić!
- Dobrze, już będę wsiadać do samochodu, ale co z robię z chłopakami?
- Nie wiem, ale nie mogą przyjechać
- Dobrze to coś wymyślę.
Moja mama odłożyła telefon i zaczęła się zastanawiać.

'' 2 godziny później ''
Tata już przyjechał.
Jak wszedł do domu to od razu się z nim przywitałam.
Zdjął kurtkę i jął powiesił na wieszaku.
Razem z tatą poszłam do kuchni.
Mama wstała z krzesła i podała mu list.
Tata szybko to  przeczytał.
- Dlaczego ona zapisała to na Emyli? Przecież nie miała z nami przez 10 lat kontaktu. - powiedziała mama
Spojrzałam na mamę.
- Tak, ale skąd ona wiedziała, ze mieszkamy w Irlandii? - powiedział tata
- Możecie mi coś wytłumaczyć?
Nikt się nie odezwał.
- Może coś powiecie? Halo!!! - krzyknęłam
- No jak ci to powiedzieć- powiedziała mama
- No słucham - powiedziałam
- No bo my nie pochodzimy z Irlandii tylko z Polski. 
- Co?!Jak to nie pochodzimy z Irlandii?- krzyknęłam - Przez tyle lat mnie okłamywaliście?
- Tak, ale to dla twojego dobra. - powiedziała mama
- Dla mojego dobra? Może jeszcze powiecie, że nie jestem waszą córką? - po tym co powiedziałam pobiegłam do swojego pokoju.

'' Oczami Mamy ''
- No to ja może do niej pójdę? - powiedział tata
- Nie niech zostanie sama. musi sobie to wszystko poukładać.
- Ale...
- To co teraz zrobimy?
- Ale z czym?
- No z tym listem.
- Nie wiem, trzeba by się tam wybrać i to wszytko zobaczyć.
- Ale kiedy, przecież ciebie teraz nie będzie i mnie, a po za tym święta się zbliżają.
- No to po nowym roku wyjedziemy, ale teraz ja muszę jechać, bo chłopcu zostali sami. Przepraszam.
- Dobrze.

'' Oczami Emyli ''
Dlaczego oni przez tyle lat mnie oszukiwali?
Zaczęłam w tedy ryczeć.
Może jeszcze coś przede mną ukrywają?
Wyjęłam z szuflady stare żyletki.
Pamiętam jak zmarł mi brat to pierwszy raz ich użyłam, za pierwszym razem czułam ból, a po kilku razach to malało w końcu nic nie czułam.
Zaczęłam ciąć nogi

a potem ręce.
Po kilku minutach poszłam do łazienki.
Wszystko opatrzyłam i usiadłam na łóżku.
Przez resztę dnia nie wychodziłam z pokoju.
Mama podchodziłam do moich drzwi i prosiła żebym otworzyła, ale ja już nie miałam do nich zaufania, po tym jak mnie potraktowali.
Była godzina 23:48 i jeszcze spać mi się nie chciało.
Wzięłam telefon z szafki i zobaczyłam, że mam 10 nieodebranych wiadomości od Niall'a.
Nie chciało mi się do niego dzwonić, na pewno już spał.
Po chwili przyszedł SMS od Niall'a.
'' Hej, dlaczego nie oddzwaniasz?''
Ale nic mu nie odpisałam.
W Końcu położyłam się spać.


''Następny dzień''
Wstałam o 9:04.
Leżałam jeszcze przez pół godziny na łóżku
W końcu wstałam i założyłam na siebie czarne rurki i czarną bluzę i do tego trampki też czarne. 
Wyszłam z pokoju.
Moje mamy nie było, bo była w pracy.
Zrobiłam sobie śniadanie i poszłam do salonu.
Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.



__________________________________
Hej, jak wam się podoba?
Bo mi średnio.
Raczej nikt nie czyta mojego bloga.
Dobra.
Jeszcze trochę popiszę.
Pa!
Do następnego!

czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 18

Miałam jeszcze coś powiedzieć, kiedy ktoś zapukał do drzwi to była...
moja mama.
- Cześć dziewczynki - powiedziała
- Hej. Jesteś sama? - powiedziałam
- Tak, tata musiał zostać jeszcze z chłopakami - powiedziała mama
- Aha.
- Może zrobić wam coś do jedzenia?
- Yhm.
- Ok.
Mama zamknęła drzwi i poszła do kuchni.
- No to co ja miałam powiedzieć? Dobra nie ważne. Może coś po robimy? - powiedziałam
- Nie wiem, może pokaże ci  jedną stronkę, jest bardzo fajna.
- Ok, a jak się nazywa?
Wzięłam w tym czasie laptopa.
- Czekaj, chyba '' Życie Gwiazd '', jest tam wszystko, nawet tam o tobie pisali.
- Co?! O mnie? Ale jak to? Przecież nic nie zrobiłam.
- No nic nie zrobiłaś, tylko, że jesteś dziewczyną Niall'a. Zaraz ci pokarze.
- No to pokaż to.
- Pacz.
- Matko!!!
W tym czasie weszła moja mama.
- Co się stało? Dlaczego mnie wołasz?
- Nie nic mamo, tak tylko sobie powiedziałam.
- Aha, zrobiłam wam kanapki i herbatę. Położę je na stoliku.
- Ok.
Moja mama położyła tackę i wyszła z pokoju.
- To co jemy?
- Pewnie.
Wzięłam tackę na łóżko i zaczęliśmy jeść.
- Ale jak to, przecież tylko ty i chłopcy o tym wiedzieliście.
- No tak, ale paparazzi też.
- Kurde, ale...

'' 4 godzin później ''

Jak Alyson poszła do domu, to przyjechali chłopcy.
Szybko wbiegli na górę i po chwili byli na dole z bagażami, tata to samo.
- Co się stało? - spytała mama
- Chłopcy i ja jedziemy do hotelu.
- Ale jak to, przecież co niedawno przyjechaliście.
- No wiem, ale po koncercie chłopcy jadą do domu, a ja przyjadę tutaj. Nie bój się to tylko trzy dni.
- No wiem, ale tak szybko chłopcy jadą?
- No tak, przecież święta za pasem.
- No to co chłopaki jedziemy?
- No pewnie. - powiedzieli
Tata porze gnał się ze mną i z mamą.
- No to do widzenia proszę pani. - powiedzieli
- Do następnego razu Emyli ! - powiedział Connor
A potem każdy się ze mną pożegnał, zaczęło mi być smutno, że chłopaki już wyjeżdżają.
Wzięli bagaże i wyszli.
Mama wyszła za nimi i pomogła chować bagaże do samochodu.
A ja stałam w drzwiach i się patrzyłam na nich.
Jak wszystko zrobili to tata i chłopaki mi pomachali.
A ja nawet im nie odmachałam, bo nie miałam sił.

'' 2 godziny później ''
Razem z mamą zrobiliśmy kolację, oczywiście tylko dla nas.
Przy stole było bardzo cicho tylko było słychać jak kładziemy szklanki, albo coś bierzemy.
Po kolacji poszłam do swojego pokoju.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać.
Co teraz będzie?
Zaczęłam histeryzować, nie wiem dlaczego?
Może dlatego, że przez te kilka dni bardzo zżyłam się z chłopakami.
Po głupich namysłach poszłam do łazienki.
Wzięłam krótką kom piel i poszłam spać.

'' Następny dzień ''
Wstałam o jakoś o 9, chyba?
Nie patrzałam nawet na zegarek.
Od razu wstałam i zaczęłam się ubierać.
Założyłam na siebie czarne rurki i czarną bluzę z jakimś napisem do tego czarne trampki.
Po chwili poszłam do łazienki i zrobiłam koka.
Jak byłam już ubrana to poszłam do kuchni, była już 10:23, więc pora na śniadanie.
Usiadłam na krzesile i zaczęłam jeść.
Śniadanie miałam już zrobione przez mamę.
Po śniadaniu wszystko sprzątnęłam ze stołu i poszłam na telewizor.
Włączyłam ''ESKA.TV'' właśnie leciało 'BEST SONG EVER''.
Nawet fajna, podobała mi się, nie słucham ich na co dzień tylko jak mam ochotę to coś posłucham.
Po chwili przypomniało mi się, że Alyson wczoraj pokazała mi stronkę na której o mnie trochę pisali, postanowiłam przejrzeć tą stronkę.
Wyłączyłam telewizor i poszłam do pokoju.
Wzięłam laptopa i usiadłam na łóżku.
Włączyłam tą stronkę, tam dzisiejsze wiadomość, że One Direction jutro kończy trasę.
Bardzo to mnie zdziwiło, bo ich trasa miała skończyć się za trzy dni.
I to było bardzo dziwne, postanowiłam zadzwonić do Niall'a, ale on nie odbierał.
Ale dlaczego ja się tak zamartwiam?
Przecież oni mogą sami decydować kiedy kończą trasę, chyba?
Tak mi się zdaję?
Może za bardzo się denerwuję?
Może powinnam trochę odpocząć?
Może posprzątam pokój chłopaków, znaczy pokój gościnny.
Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju.
Udałam się do pokoju gościnnego.
Jak weszłam do środka to zastałam tam porządek, może mama wcześniej posprzątała.
Zeszłam na dół i poszłam do salonu.
Położyłam się na kanapie i zaczęłam się nudzić.
Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest Tyson od długiego czasu go nie widziałam.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do mamy.
- Hej mamo. Widziałaś Tysona?
- Hej, Jest u babci, zawiozłam go jak spałaś.
- Ale dlaczego?
- Opowiem ci jak wrócę do domu.
- Ale ja chcę teraz o tym wiedzieć!
- Nie dyskutuj, powiem ci jak przyjadę.
Wyłączyłam telefon i położyłam go na stoliku.
Chciałam wstać z sofy, ale w tedy ktoś zapukał do drzwi.
Wstałam i podeszłam do drzwi.
Otworzyłam je, a tam stał...


_________________________
Hej, jak tam u was?
U mnie tak sobie :c
Chyba dawno już nie pisałam, ale wreszcie już jest.
Bardzo bym prosiła o komentarze, ostatnio, a może nawet wcale nie ma komentarzy :'C
Chyba nikt się nie udziela, więc nie mam dla kogo pisać.
Bardzo bym prosiła o jeden komentarz.
Plosse!




sobota, 8 lutego 2014

100 lat!

Chciałam złożyć serdeczne życzenia Agatce Pacan z okazji jej 14 urodzin. 
STO LAT! ♥



♥♥♥

Rozdział 17

Po kilku minutach ktoś cicho zapukał do szyby knajpy to była ...
Alyson.
Pomachałam jej ręką, żeby do nas przyszła.
Otworzyła drzwi kawiarenki i podeszła do naszego stolika.
- Hej - powiedziałam
- Hej.
- Poznajcie się to jest Alyson,a to są Bradley, James, Tristian, Connor.
- Cześć - powiedzieli razem.
- To co przysiądziesz się do nas? - powiedziałam
- Nie, muszę iść jeszcze zrobić zakupy, bo Niall całą lodówkę wczoraj opróżnił.
- Aha, to nie będę cię zatrzymywać. Pa.
- Do zobaczenia, a i jutro do ciebie mogła bym wpaść?
-  Pewnie. Pa
Jak Alyson wyszła z kawiarenki to znowu usiadłam na swoim miejscu.
- To co idziemy teraz do parku? - powiedziałam
- Pewnie. -powiedział Connor.
Zapłaciliśmy za wszystko i wyszliśmy.

'' 4 godziny później ''
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa na ręce.
Weszłam na facebooka i tt, nie miałam żadnych wiadomość, więc go wyłączyłam.
Odłożyłam laptopa i wyszłam z pokoju.
Jak byłam 2 metry od pokoju chłopaków to usłyszałam jak ktoś gra na gitarze.
Podeszłam do drzwi i zapukałam.
- Proszę.
- Hej, co robicie?
- A nudzimy się. - powiedział James.
- Aha, który z was gra na gitarze? - zaśmiałam się.
Każdy z nich trzymał gitarę, oprócz Connor'a, który trzymał w rękach pałeczki od perkusji.
- Wszyscy oprócz Connor'a - zaśmiał się Tristian.
- No to pokarzcie jak gracie. - powiedziałam. - Ale tak wogóle to od kiedy jesteście zespołem?
- No jakoś rok, chyba.
- Aha.
- Siadaj - powiedział Tristian, żebym usiadła koło niego.
- Ok.
Chłopaki zaczęli grać na gitarze jakąś piosenkę, której jeszcze nigdy w życiu nie słyszałam.
- I co podoba ci się? - powiedzieli .
- Tak, jest świetna. A mogłabym zadać jedno pytanko?
- Pewnie, pytaj śmiało.
- A dlaczego do nas, znaczy tu taj do Irlandii przyjechaliście?
- No bo gramy tu koncert za trzy dni i jeszcze chcieliśmy cię poznać, twój tata tak dużo o tobie opowiadał. - powiedział Bradley.
- Aha. Może obejrzymy jakiś film? Bo tak siedzicie w tym pokoju.
- No dobra, tylko jaki? - powiedział Tristian
- Ja ma jakiś film. - powiedział James
Podszedł do torby i wyjął z niej płyty.
Zeszliśmy na na dół i weszliśmy do salonu.
Chłopaki usiedli na kanapie, a ja wzięłam pierwszą lepszą płytę i włączyłam film.
- No ta ja zaraz przyjdę tylko zrobię popcorn. - powiedziałem
Wyszłam z salonu i poszłam do kuchni.
Włożyłam torebkę popcornu i włożyłam ją do mikrofalówki.
Po 2 minutach był gotowy.
Wsypałam popcorn do miski i poszłam do salonu .
Usiadłam między chłopakami i zaczęliśmy oglądać.

'' 2 godziny później ''
Mama zawołała nas na kolację.
Wszyscy wstaliśmy z kanapy i poszliśmy do kuchni.
Usiedliśmy na krzesłach i zaczęliśmy jeść.
Kolację jedliśmy w śmiechu, najpierw ja się zaśmiałam z Connor'a, a potem zaczęliśmy się wszyscy śmiać.
Po kolacji chłopcy poszli do swojego pokoju,a ja zostałam, bo musiałam posprzątać.
Jak posprzątałam to musiałam jeszcze wyjść na spacer z Tysonem.

'' godzinę później''
Siedziałam w swoim pokoju i się nudziłam.
Nie chciało mi się myć, dlatego, że już wcześniej brałam kąpiel.
Wstałam z łóżka i wzięłam telefon z biurka.
Zobaczyłam, ze mam 2 nieodebrane wiadomość od Niall'a, więc musiałam do niego zadzwonić.
- Hej! Co się stało? - powiedziałam.
- A nic, po prosu chciałem cię usłyszeć.
- Aha, to co już się z tęskniłeś?
- Można tak powiedzieć.  - powiedział Niall i się zaśmiał.
- Kocham twój śmiech.
- Tylko śmiech?
- Nie. - zaśmiałam się
- Już chcę cię zobaczyć.
- A ja ciebie.

'' Rozmawialiśmy jeszcze pół godziny ''
Po rozmowie z Niallem, poszłam spać, byłam bardzo śpiąca.

'' Następny dzień ''
Wstałam o 11:34, nie wiem dlaczego, przecież poszłam spać o 20:23.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, załatwiłam swoje sprawy i podeszłam do szafy.
Wyciągnęłam z niej białe spodnie , bluzkę na ramiączka tego samego koloru i fioletową koszulę.
Jak się ubrałam to zeszłam na dół.
Nikogo nie był, chyba rodzice pojechali z chłopakami zobaczyć scenę, albo gdzieś indziej.
Wzięłam szklankę i nalałam do niej soku pomarańczowego.
Potem zrobiłam sobie tosty.
Jak zjadłam to poszłam na telewizję, ale szybko to mi się znudziło, więc poszłam do swojego pokoju.
Gdy nie ma chłopaków ( One Direction ) to są straszne nudy.
Dzisiaj miała do mnie przyjść Alyson, na pewno zaraz będzie.
Wtedy ktoś zapukał do drzwi.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół, podeszłam do drzwi i je otworzyłam, to była Alyson.
- Hej! Wchodzi. Coś czułam, ze zaraz będziesz - i się zaśmiałam
- Hej.
 Wzięłam od niej kurtkę i powiesiłam na wieszaku.
- To co idziemy do mojego pokoju? - powiedziałam
- Pewnie.
Jak byliśmy w moim to usieliśmy na łóżku.
- I jak tam u ciebie? - powiedziałam
- A bardzo dobrze,a nawet wspaniale.
- Tak? A co się stało?
- No, Harry...
- Co Harry? Jesteście razem?
- Tak. Wczoraj mnie poprosił o chodzenie.
- To wspaniale. Bardzo się cieszę.
- Tak? A jak tam u ciebie i Niall'a?
- A też dobrze...
Miałam jeszcze coś powiedzieć, kiedy ktoś zapukał do drzwi to był...

_________________________
Hej, jak tam?
U mnie wspaniale!
Chciałam złożyć życzenia Agatce Pacan, która ma dzisiaj urodzinki ♥
STO LAT!
Przeprasza, że taki krótki, ale pisałam go teraz, bo chyba dawno nie pisałam.
Bardzo proszę o komentarze.

sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 16

Po 2 minutach zapukał do moich drzwi...
Tata.
- Czy mogę wejść?
- Pewnie.
Tata wszedł do mojego pokoju i usiadł na łóżku.
- Chciałem z tobą pogadać.
- Tak? O czym?
- No, jak tam u ciebie? Czy coś się zmieniło?
- A wszystko dobrze, a po za tym to jest tak samo. A mam jeszcze takie jedno pytanie?
- Tak jakie?
- No do tego zespołu. Czy oni muszą przyjeżdżać?
- No chcieli ciebie i mamę poznać, przecież was nigdy nie widzieli.
- Tak, ale oni chyba w tym domu nie będą mieszkać?
- Będą.
- Ale na pewno nie w moim pokoju.
- No coś ty, będą spać w pokoju gościnnym.
- Ale tam są tylko 3 łóżka.
- Coś się wykombinuję.
-Aha.
Rozmowę przerwał nam mój telefon, to był Niall.
- Przepraszam, zaraz przyjdę. - powiedziałam.
Wstałam z łóżka.
- Nie to wyjdę i tak pogadamy jutro.
- Ok.
Odebrałam telefon.
- Hej - powiedziałam.
- Hej, chciałem ci powiedzieć, że jutro się już nie spotkamy.
- Ale dlaczego, coś się stało?
-  Nie, ale my już dzisiaj wyjeżdzamy .
-  Ale jak to? Przecież mieliście jutro jechać?
-  No tak, ale musieliśmy dzisiaj jeszcze być w hotelu.
- No dobra, ale...
-  Muszę kończyć pa.
- Paaa...
Odłożyłam nie chętnie telefon na szafkę nocną i po chwili usiadł koło mnie Tyson.
- Jak tam mały. - powiedziałam.
Po chwili wsunęłam się pod kordłę i zgasiłam lampkę.
Przez kilka minut nie mogłam zasnąć, bo dokuczał mi telefon od Niall'a .
Dlaczego tak szybko się rozłączył.

'' Następny dzień ''
Wstałam o 12.43, nie wiem dlaczego tak późno.
Leżałam na łóżku jakoś pół godziny.
W końcu wstałam i podeszłam do szafy.
Wyjęłam z niej białe spodnie i różową bluzę.
Położyłam ubrania na łóżku i weszłam do łazienki.
Załatwiłam swoje potrzeby i weszłam do swojego pokoju .
Ubrałam się w rzeczy wcześniej uszykowane i zeszłam na dół.
Weszłam do kuchni, ale nikogo tam nie było.
Na pewno mama i tata pojechali po tych chłopaków.
Zrobiłam sobie tosty i wzięłam sok.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
Jak zjadłam to wstawiłam talerze i szklankę do zmywarki.
Jak wszystko zrobiłam to poszłam do swojego pokoju.
Wzięłam laptopa.
Za czym usiadłam to zauważyłam, że nie ma Tysona, na pewno pojechał z moimi rodzicami.
Jak wzięłam laptopa to usiadłam na łóżku.
Weszłam na facebooka i tt.
Nie miałam żadnych powiadomieni, więc weszłam na ''kinoman.tv'' i włączyłam jakąś komedie.
Jeszcze poszłam do kuchni po popcorn.
Jak przyszłam to włączyłam film i zaczęłam oglądać.
Po kilku minutach ktoś otworzył drzwi na dole, pomyślałam, że to rodzice z chłopakami, ale nie chciało mi się do nich złazić, więc zostałam w swoim pokoju.
Po 10 minutach ktoś zapukał do mojego pokoju.
- Mogę wejść? - powiedział mój tata.
-  Pewnie - powiedziałam
Tata wszedł do mojego pokoju.
-  Chodzi zejdziesz na dół i przywitasz się z chłopakami.
- Ale muszę?
- No musisz.
- Ale tato? Nie mogę później?
- No musisz poznać The Vamps.
- Co?! Przecież miał być chyba kto inny?
- Nie, a kto ci tak powiedział?
- Nie nikt, dobra chodzimy już.
- No dobra.
Zeszliśmy na dół.
Chłopaki byli już w salonie, wiem zostało mi się tylko przedstawić.
- Cześć mam na imię Emyli. - powiedziałam
- A to jest Bradley, James, Tristian, Connor. - przedstawił tata
- Cześć - powiedzieli wszyscy razem.
- Hej.
- Emyli chciałbym, żebyś ich oprowadziła po mieście.
- Ale teraz?
- Nie, chłopaki jeszcze będą musieli się rozpakować.
- Aha, to ja idę do siebie.
- Ok, tylko zaprowadzi chłopaków do ich pokoju i przy okazji powiedz gdzie co jest.
- Ok.
- To co idziemy?- powiedziałam.
- No - powiedział James.
Powiedziałam chłopakom gdzie co jest i zaprowadziłam ich do pokoju.
- To ja zostawiam was samych, jak byście coś potrzebowali to jestem w swoim pokoju.
I poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa.
Zaczęłam oglądać film.
Po 20 minutach zjadłam cały popcorn, ale nie chciało mi się iść na dół.
Zatrzymałam film i wzięłam telefon ktoś do mnie zadzwonił to był Niall.
- Hej, jak tam? - powiedział
- A wszystko dobrze, a u ciebie?
- A też, mam dla ciebie dobrą wiadomość.
- Tak jaką?
- Wracamy wcześniej z trasy i będziemy mieli więcej czasu dla siebie.
- Bardzo się cieszę, a i pozdrów chłopaków ode mnie.
- Ok.
- Pogadamy później. Pa.
- No to ja do ciebie zadzwonię. Pa.
Odłożyłam telefon i laptopa i wstałam z łóżka.
Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam do salonu.
Usiadłam na fotelu i włączyłam telewizor, ale za czym coś wybrałam to przyszedł tata.
- Chłopcy są już gotowi i możecie wychodzić.
- Aha. To ja już będę się szykować.
Poszłam do swojego pokoju po telefon i odrobinę pieniędzy na wszelki wypadek i zeszłam na dół.
Chłopcy byli już uszykowani, więc musieli poczekać na mnie.
Założyłam trampki i kurtkę i wyszliśmy przed dom.
- To gdzie chcecie iść? Do parku czy gdzieś indziej? - powiedziałam.
- Może do parku, co chłopaki? - powiedział Connor.
- No możemy - powiedzieli razem.
- No to idziemy. - powiedziałam.
Przez kilka minut szliśmy w milczeniu, ale postanowiłam, że pierwsza się ode zwę.
- To jak tam w waszym zespole? Jeździcie gdzieś w trasy czy tylko w swoim mieście? - powiedziałam.
- No jeździmy po świecie, ale to czasami, na razie to zaczynamy. - powiedział James.
- Aha. To może zamiast parku pójdziemy do jakiejś knajpy? Co?
- Ok. - powiedzieli razem.
Po kilku minutach byliśmy w knajpie i zamówiliśmy coś do jedzenia i do picia.
- To na ile chcecie tu zostać? - powiedziałam.
- No chyba na tydzień, albo trochę dłużej. - powiedział Connor.
- Aha.
Po kilku minutach ktoś cicho zapukał do szyby knajpy to była ...

_____________________

Hejka, jak tam?
I jak wam się podoba?
Coś tu chyba pomieszałam, ale nie wiem.
A jak tam u was na feriach?
U mnie za je fajnie, jutro jadę do Krakowa. Jupii.
Przepraszam, ze tak długo nie pisałam, ale jakoś tak wyszło.
Bardzo proszę o komentarze.