sobota, 30 listopada 2013

Rozdział 11



'' Następny dzień. Poniedziałek ''

Wstałam o 6.49.
Więc miałam jeszcze dużo czasu do wyjścia.
Podeszłam do szafy i wyjełam fioletowe spodnie i białą bluze.
Jak się ubrałam to poszłam do łazienki zrobić koka.
Jak się uszykowałam to zeszłam na dół, była już 7. 23.
Poszłam do kuchni , moja mama już tam była, więc już było śniadanie.
- Dlaczego mnie nie zawołalaś? - powiedziałam
- Wołałam cię
- Ale ja nic nie słyszałam?
- Może byłaś wtedy w łazience?
- No może.
- Siadaj do stołu.
Jak usidłam to mama podała mi sok tosty.
- Mamo, a ty nie jesz?
- Ja już zjadłam?
- Aha. Mamo a może wiesz kiedy tata przyjedzie? Bo już długo go nie ma?
- Tata, niedługo przyjedzie.
- Ale tata tak wogóle to gdzie wyjechał, bo tylko mi powiedział, że został ochroniarzem w jakimś zespole.
- Tak, został ochroniarzem, ale... powiem ci jak przyjdziesz, ze szkoły.
- Ale...
- A i dzisiaj babcia przyjeżdza.
- To wiem.
- Idzi się ubierać bo nie zdążysz.
- Już idę.
Poszłam na górę po plecak.
Jak zeszłam to załozyłam kurtkę i buty.
- Cześć mamo.
- Pa.
Wyszłam z domu.
Jak tak szłam do szkoły, to myślałam o moim tacie.
Co robi, kiedy przyjedzie i czy myśli o mnie i o mamie?
To myślenie przerwała mi Alyson.
- Hej - powiedziała.
- Hej.
- Czemu nie przyszłaś po mnie?
- A przepraszam, zamyśliłam się.
- Tak ,a o czym?
- A o tacie.
- Aha, A to gdzie on jest. Nic mi o nim nie mówiłaś?

- A no bo go nie widziałam przez 2 lata. A moja mama mówiła, że niedługo przyjedzie.
- Aha, a on teraz gdzie jest?
- No we Francji.
- To co on tam robi?
- Jest ochroniarzem w jakimś zespole.
- Ciekawe w jakim?
- Nie wiem.
Gadaliśmy tak całą drogę, aż staliśmy tak przed szkołą.
- No i już jesteśmy - powiedziała Alyson.
- No.
Weszlismy do szkoły.
Jak zdjeliśmy kurtki to poszliśmy do klas.
Miałam pierwszą religją.
Bardzą ja lubię.
Dzisiaj miała być kartkówka, ale widocznie pani zapomniała.
Całe szczęście.
Po lekcj religij miałam W-F, wreszcie.
Na W-F mieliśmy skok przez skrzynie, bardzo tego nie lubię, chociaż lubię W-F.
Po wszystkich lekcjach, czekałam na Alyson to podeszły do mnie dziewczyny z mojej klasy, bardzo ich nie lubię, są takie dziwne.
Są zapatrzone tylko w siebie.

(  ICH ZDJĘCIA BĘDĄ W '' BOHATERACH '' )

- Ej, Emyli.- powiedziała Joanne.
- Czego?
- No bo widzieliśmy cię z Niall'em.
- No i co?
I już Joanna chciała coś powiedzieć, ale Alyson jej przerwała.
- Emyli idziemy? - powiedziała Alyson.
- Tak.
Jak byliśmy dalej od nich to Alyson spytała się:
- Co one chciały?
- No coś tam mówiły, że widziały mnie z Niall'em i chciały coś tam jeszcze powiedzieć. I dzięki, że mnie z tamtąnd zabrałaś.
- Aha i nie mam za co. A może wpadniech do mnie na chwile.
- No na chwile tak, ale nie mogę na długo.
- A to czemu?
- A babcia do mnie przyjeżdza.
- Aha.
Jak doszliśmy do domy Alyson to weszliśmy do środka.
Zdjeliśmy kurtki i buty, powiesliśmy je na wieszakach.
Alysona mama była już w domu, więc nie mogliśmy się wygłupiać.
- Dzięń dobry pani Horan - powiedziałam
- Cześć mamo - powiedziała Alyson.
- Część, może coś zjecie?
- No pewnie - powiedziała Alyson.
- Yhy.
Mama Alyson dała nam talerz kanapek.
Jak Alyson wzieła talerz to poszliśmy na góre do pokoju Alyson.
- To co robimy? - powiedziałam.
- Nie wiem, chłopaki niedługo wracają, więc mamy mało czasu.
- A to gdzie oni są?
- Na próbie.
- Aha.
- A tak tylko pytam, czy ty chodzisz z Niall'em?
- Nie, a co? A ty z Harry'm?
- A tak się tylko pytam. Zwariowałaś ja z Harry'm?
- A co ładny jest.
- To może ty z będziesz chodzić.
- Haha, mnie tacy nie interesują.
- A jacy?
- A nie powiem. A ciebie jacy interesują?
- Dobra kończymy, zjedzmy te kanapki.
- Ok.
- No to jak zjemy kanapki to odrobimy lekcje?
- Lekcje? Haha.
- No też prawda, a jakoś tak z przyzwyczajenia.
- Wiesz co wezmę laptopa i wejdziemy na TT i facebooka.
- Ok.
Alyson wzieła laptopa i weszliśmy na TT i facebooka.

Nic nie było ciekawego, więc postanowiliśmy obejrzeć film.
- Oj nie.
- Co się stało?
- Jest 16, powinnam być w domu.
- No to chodzi odprowadze cie do domu.
- Dzięki.
Zeszliśmy na dół.
Założyliśmy kurtki i buty.
- Alyson, gdzie idziesz?
- Idę odprowadzić Emyli.
- Aha.
Wyszliśmy przed dom.
Zobaczyliśmy jak chłopaki podjeżdzają pod dom.
- No i pięknie. - powiedziała Alyson.
- No.
- Może pójdziemy. Jeszcze siedzą w samochodzie.
- No.
Poszliśmy szybkim krokiem, ale to nam się nie udało, chłopaki nas zatrzymali.
- Hej, co się z nami nie przywitaliście ? - powiedział Zayn.
- A no bo muszę iść do domu. - powiedziałam
- Ale nie możecie na chwile znami pogadać?
- Właśnie nie, Emyli śpieszy się do domu. Narka. - powiedziała Alyson.
- Pa - powiedziała,
Jak się odwróciliśmy, to Zayn powiedział:
- Niall, ale masz upartą siostre.
- Słyszałam to - powiedziała Alyson.
- Wiem - powiedziała Niall.
Już nie dyskutowaliśmy z Zayn'em tylko poszlismy przed siebie.
- No to jak tam u ciebie? - powiedziałam
- A nie można narzekać, a u ciebie?
- No też nie.
Byliśmy niedaleko mojego domu.
- Emyli, ja już będe szła do domu. Pa.
- Pa, do jutra.
Jak pożegnałam się z Alyson to poszłam prosto przed siebie.
Po kilku minutach byłam już koło domu.
Otworzyłam drzwi i weszłam do domu.
- Cześć mamo.
- Gdzieś ty była?
- Przepraszam byłam u Alyson.
- No ja myśle. Chodzi szybko na obiat.
- Ok tylko zdejmę kurtkę.
Jak zdjełam kurtkę i buty to poszłam do kuchni.
Usiadłam przy stole, a mama położyłam na stole talerz.
- Jedz.
- Yhy.
- Jak zjesz to pomożesz mi przyszykować stół, bo babcia nie długo przyjedzie.
- Ok.
Po kilku minutach zjadłam i z mamą zaczeliśmy szykować stół.

''  Oczami Alyson ''
Za czym doszłam do domu, to poszłam do sklepy, kupiś jakies ciastka.
'' W domu ''
Nic nie było ciekawego, więc postanowiliśmy obejrzeć film.
- Oj nie.
- Co się stało?
- Jest 16, powinnam być w domu.
- No to chodzi odprowadze cie do domu.
- Dzięki.
Zeszliśmy na dół.
Założyliśmy kurtki i buty.
- Alyson, gdzie idziesz?
- Idę odprowadzić Emyli.
- Aha.
Wyszliśmy przed dom.
Zobaczyliśmy jak chłopaki podjeżdzają pod dom.
- No i pięknie. - powiedziała Alyson.
- No.
- Może pójdziemy. Jeszcze siedzą w samochodzie.
- No.
Poszliśmy szybkim krokiem, ale to nam się nie udało, chłopaki nas zatrzymali.
- Hej, co się z nami nie przywitaliście ? - powiedział Zayn.
- A no bo muszę iść do domu. - powiedziałam
- Ale nie możecie na chwile znami pogadać?
- Właśnie nie, Emyli śpieszy się do domu. Narka. - powiedziała Alyson.
- Pa - powiedziała,
Jak się odwróciliśmy, to Zayn powiedział:
- Niall, ale masz upartą siostre.
- Słyszałam to - powiedziała Alyson.
- Wiem - powiedziała Niall.
Już nie dyskutowaliśmy z Zayn'em tylko poszlismy przed siebie.
- No to jak tam u ciebie? - powiedziałam
- A nie można narzekać, a u ciebie?
- No też nie.
Byliśmy niedaleko mojego domu.
- Emyli, ja już będe szła do domu. Pa.
- Pa, do jutra.
Jak pożegnałam się z Alyson to poszłam prosto przed siebie.
Po kilku minutach byłam już koło domu.
Otworzyłam drzwi i weszłam do domu.
- Cześć mamo.
- Gdzieś ty była?
- Przepraszam byłam u Alyson.
- No ja myśle. Chodzi szybko na obiat.
- Ok tylko zdejmę kurtkę.
Jak zdjełam kurtkę i buty to poszłam do kuchni.
Usiadłam przy stole, a mama położyłam na stole talerz.
- Jedz.
- Yhy.
- Jak zjesz to pomożesz mi przyszykować stół, bo babcia nie długo przyjedzie.
- Ok.
Po kilku minutach zjadłam i z mamą zaczeliśmy szykować stół.

''  Oczami Alyson ''
Za czym doszłam do domu, to poszłam do sklepy, kupić jakies ciostka.
'' W domu ''
Zdjełam kurtkę i buty.
Chłopaki już byli, więc im nie przeszkadzałam, tylko poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku.
Po chwili usłyszałam jakieś kroki.

__________________________

Hej jak tam?
Przepraszam, że nie pisałam, ale jakoś tak wyszło.
Proszę o komentarze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz